Forum
Zobacz co słychać na naszym forum>>>

Najnowsze tematy:

Dodaj zdjęcie
Dodaj zdjęcia z Małopolski >>>
Google+
Ładuję...
Data dodania lub aktualizacji: środa, 22 maja 2013, 10:43:25
Autor: admin
Home » Menu Główne » Rozrywka » Humor

Humor

 

Humorystyczne rysunki prosto z Tatr autorstwa Zygmunta Pytlika!

  

                                    Część 1                                                                                     Część 2

 

Najlepsze kawały o Bacy i turystach!
 
 
* * * 

Wychodzi baca przed chałupę. Spogląda na stadko owieczek i uśmiecha się:
- Jak sułtan... Normalnie jak sułtan...

 
* * *
 

Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

 
* * *

 
Baca na hali liczy owiecki i podchodzi do niego turysta i pyta:
- Baco, ile tam jest tych owiecek po lewo???
Baca odpowiada:
- 235.
Turysta paczy podejrzliwie i pyta:
- A tam na hali to ile ich będzie?
- 97 - odpowiada baca.
- Baco, jak wy to robicie, że tak szybko je liczycie?
- A dyć panocku bardzo prosto. Normalnie lice se kopytka i dziele przez cztery.

 
* * *

Rozmawia dwóch górali:
- Baco, a jak ja bym się przespał z waszą żoną, to jak by my wtedy byli? Kumy? Szwagry?
- Wtedy to by my byli kwita.
 
* * * 

 
Wraca pijany baca do domu i żeby nie denerwować żony poszedł spać do stodoły.
Rano żona się budzi, szuka męża.
Nigdzie go nie może znaleźć.
Wchodzi do stodoły i coś tak strasznie śmierdzi.
Pyta się bacy:
- Co znowu żeś się ochlał? To dlatego tak śmierdzi?
- A wyobraź sobie, że wracasz w nocy do domu, przechodzisz obok cmentarza a z grobu wychodzi ręka i mówi: chodź... chodź.. to co byś wtedy zrobiła?
- No chyba bym umarła.
- No widzisz a ja żem się tylko zesrał.


* * *
 
 
Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią
fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco...
- Łoj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kozuchu, panie
turysto...


* * *
 
 
Idzie sobie turysta i w pewnym momencie zauważa Bacę i pyta:
- Baco, co robicie?
- A nic takiego, piore tylko kota.
- Kota? Przecież kota się nie pierze.
Na to Baca:
- A co wy tam turysto wicie, kota się pierze.
Za parę godzin turysta wraca z powrotem. Patrzy a kot leży nieżywy. I zwraca się do Bacy:
- A nie mówiłem, że kota się nie pierze?!
A Baca na to:
- Pierze się, pierze, ale sie nie wykręco.


* * *
 
 
Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda...
- Baco dach ci przecieka!
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz?!
- Ni mogę, przecież dysc pada.
- To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?!!
- A bo wtedy nie cieknie...  
 
 
                                                         czytaj dalej >>>
 
Udostepnij na Facebooku
comments powered by Disqus
     

Nie przegap nowości na stronie!







Zobacz również:

    Przepraszamy, nie znaleziono dokumentów spełniających te kryteria.

 

 Zobacz jeszcze na: