Forum
Zobacz co słychać na naszym forum>>>

Najnowsze tematy:

Dodaj zdjęcie
Dodaj zdjęcia z Małopolski >>>
Google+
Ładuję...
Data dodania lub aktualizacji: wtorek, 19 marca 2013, 15:16:27
Autor: admin
Home » Menu Główne » Do poczytania » Różności » Klasztor płonących krzyży

Klasztor płonących krzyży

Kalwaria Zebrzydowska słynie z Misterium Męki Pańskiej oraz rzemiosła, którego tradycje sięgają XVII wieku. Czas przed świętami Wielkiejnocy to idealny moment, by ją odwiedzić. A potem wrócić tu w czasie wakacji.

Słynne misteria rozpoczynają się w Wielki Czwartek. Rusza procesja z inscenizacją drogi krzyżowej, w której towarzyszymy Chrystusowi od momentu modlitwy w Ogrójcu, w drodze na Golgotę i przy ukrzyżowaniu. Na uroczystość, która mało zmieniła się od średniowiecza (legioniści mają teraz plastikowe hełmy i płaszcze z poliestru), przybywa corocznie nawet 100 tys. wiernych. – Te misteria są potrzebne człowiekowi XXI wieku, może nawet bardziej niż kiedykolwiek. Znakiem czasów jest to, że niegdyś bywali na nich głównie ludzie starsi, a dziś przeważa młodzież – mówi znany fotografik Adam Bujak, wielbiciel Kalwarii. Bujak uczestniczy w misterium od ponad 40 lat.

– W kwietniu 1963 roku po raz pierwszy przyjechałem tu na Niedzielę Palmową, by sfotografować obrzędy rozpoczynające Wielki Tydzień, kalwaryjskich pustelników, pątników na kalwaryjskich dróżkach. Nocowałem – tak jak oni – w kościele, pół drzemiąc w konfesjonale – wspomina fotografik. – Doświadczyłem wtedy uczucia niepowtarzalnej wspólnoty. To nie jest żaden teatrzyk. Ludzie naprawdę szydzą z Jezusa, kobiety odciągają żołnierzy, płaczą, przeżywają to bardzo głęboko. I to jest piękne. Pamiętam słynny 1965 rok, kiedy władze zabroniły misteriów, ale ludzie mimo zakazu przyjechali. Niesamowite wrażenie robi pielgrzymka, która idzie nieraz w błocie, śniegu kamienistą drogą, niezmienianą od lat. Niegdyś jeździło się furami, spało w kościele... I ta dzikość, to ubóstwo były lepsze, bardziej przypominały pasję i Jerozolimę. Dziś są restauracja, dom pielgrzyma, kiosk z pamiątkami, gospodarstwa agroturystyczne – opowiada Adam Bujak.

Dróżki Kalwaryjskie czytaj więcej>>>

Intrygująca jest sama historia powstania Kalwarii (kalwaria to po aramejsku Golgota, czyli miejsce czaszki). Według legendy żona Mikołaja Zebrzydowskiego, wojewody krakowskiego, który był właścicielem wsi Zebrzydów, miała wizję trzech płonących krzyży nad górą Żar. W 1600 roku Mikołaj wybudował na owej górze kościółek ukrzyżowania, a wkrótce potem pojawiła się koncepcja wytyczenia drogi męki. Wzorem dla fundatora była książka Chrystiana Andrychomiusza opisująca Jerozolimę w czasach Chrystusa. Stworzenie kalwarii stało się bez mała jego obsesją. I tak góry przyjęły nazwy jerozolimskich wzgórz: Żar to Golgota, Góra Lanckorońska to Góra Oliwna, a rzeczka skawińska – Cedron. Wkrótce wzniesiono obronny klasztor Bernardynów, którzy mieli sprawować pieczę nad kalwarią.

Najważniejszy jest obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej w kościele wybudowanym na początku XVII wieku przez cenionego architekta Giovanniego Marię Bernardoniego. To o tym wizerunku Jan Paweł II mówił: „Ona wychowała moje serce od najmłodszych lat". W barokowym kościele wart uwagi jest także chór zakonny. W 2008 r. konserwatorzy odkryli na ścianie zakrystii fragmenty malowanego ołtarza. Być może pierwszego, w którym umieszczono niegdyś włoski obraz Matki Boskiej Kalwaryjskiej! Najstarsze kaplice, które wyznaczają pasję, zaprojektował w początkach XVII wieku architekt i złotnik flamandzki z Antwerpii.

Sanktuarium pasyjno-maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiekj czytaj więcej>>>

Za czasów Mikołaja Zebrzydowskiego miasteczko było… lasem. Dziś są tu wyznaczone szlaki wśród zalesionych wąwozów i wzgórz oraz park pielgrzymkowy na stokach góry Żar. – Wart polecenia jest zwłaszcza szlak niebieski, który wiedzie po malowniczych pagórkach. Na stokach rozsiane są drewniane domy, zagubione pochyłe kapliczki, spotkać też można tu ludzi żyjących w zgodzie z naturą, uprawiających ziemię dawnymi metodami – opowiada Mateusz Porębski, historyk z Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kalwarii. – Poza tym oczywiście jest Małopolski Szlak Papieski im. Jana Pawła II. Jest to wspólna nazwa szlaków turystycznych biegnących ścieżkami, które przed laty przemierzał Karol Wojtyła. Nie jest to jakoś specjalnie oznakowana trasa, ale biegnie wzdłuż istniejących szlaków znakowanych. W istotniejszych miejscach zainstalowano tablice, a w punktach węzłowych drogowskazy informacyjne. Jest też Kolejowy Szlak Jana Pawła II, tzw. Pociąg Papieski łączący Kraków i Wadowice. Ten specjalny pojazd, upamiętniający pontyfi kat Jana Pawła II, kursuje regularnie od czerwca 2006 roku. Połączenie kolejowe z Wadowicami ma szczególne znaczenie dla osób pragnących odwiedzić miejsca związane z papieżem Janem Pawłem II. Pozwala także pielgrzymować do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach i Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Szlak Maryjny łączy Częstochowę, Lewoczę na Słowacji i Mariazell w Austrii – mówi Mateusz Porębski.

W pobliżu Kalwarii znajdują się zabudowania klasztoru i szpitala oo. Bonifratrów w Zebrzydowicach i zabytkowy kościół, a obok cmentarz, na którym m.in. spoczywa Wojciech Weiss – znany malarz okresu Młodej Polski. Na północnych stokach Krowiej Góry (340 m n.p.m.), w połowie jej wysokości znajduje się źródło Pod Bukiem zwane Złotym Potokiem. Od wieków mieszkańcy Zebrzydowic używają jego wody, niewątpliwie mineralnej, do leczenia ran i niektórych chorób oczu, np. zapalenia spojówek.

Właśnie mija dziesiąta rocznica od momentu, kiedy sanktuarium zostało otoczone opieką UNESCO, i 30 lat od czasu, kiedy Karol Wojtyła już jako papież po raz pierwszy odwiedził miasto. Z tej okazji Mateusz Porębski wymyślił, by miasteczko rzemieślników nad Cedronem znalazło się na monetach popularnej serii „Zabytki kultury materialnej w Polsce". Rocznie Kalwarię odwiedza ponad 1,5 mln turystów. Przyrodniczo-religijne wzruszenia kończą się przyziemnie, ale przyjemnie – w sklepie. Kalwaryjski Cech Rzemiosł Różnych zrzesza około 280 zakładów z branży stolarskiej, tapicerskiej, obuwniczej i różnej. Te rodzinne warsztaty są w stanie zrobić na zamówienie każdy mebel. Nie tylko ołtarz.

 

źródło: Katarzyna T. Nowak Wprost Numer: 15/2009 (1370)

Udostepnij na Facebooku
comments powered by Disqus
     

Nie przegap nowości na stronie!







 

 Zobacz jeszcze na: