PrzyrodaZwiedzanie

Beskid Sądecki po studencku

Relacja  Jakuba Zygmunta z wędrówki po paśmie Radziejowej w Beskidzie Sądeckim.  

Pogoda zapowiadała się świetna! Słońce zaczęło już z rana mocno przygrzewać. Zapowiadała się pełna wrażeń dwudniowa wędrówka szlakami Beskidu Sądeckiego. Zaczynamy i kończymy przygodę w Nowym Sączu – stolicy Sądecczyzny! Wraz z towarzyszką podróży wsiedliśmy w podmiejski autobus MPK. Dowiózł nas do Barcin-Zabroni. Stamtąd zaczęli spacer zielonym szlakiem w stronę Przehyby. Z początku zdawało się łagodnie, jednak kiedy skończyły się zabudowania wsi rozpoczęła się wspinaczka. Była druga pogoda września, jeszcze ciepło ale przyroda zaczynała się przygotowywać do zimowego snu. Nasza kilkudziesięciominutowa wędrówka podejściem pod górę została nagrodzona pięknym widokiem na Kotlinę Sądecką. Nowy i Stary Sącz jak na ręce!

 

Zadowoleni z widoków ruszyliśmy dalej. Szlak zielony z Barcin- Zabronia dochodzi do szlaku niebieskiego z Rytra w stronę Przehyby. W znanym wielu turystom górskim schronisku na Przehybie zawitaliśmy tylko na chwilę. Herbata z termosa i w drogę! Przed nami był najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego – Radziejowa (1262 m n.p.m.). Szlakiem czerwonym (Główny Szlak Beskidzki) jest to około 1,5 godziny drogi. Chociaż obydwoje byliśmy już na tym szczycie wielokrotnie to wędrówka na wieżę widokową przysparza wielu emocji. Niestety pogoda zaczęła się psuć. Nad góry wtargnęła niewielkie mgła, co w połączeniu z silnym słońcem zatarło kontury gór. Widoki z Radziejowej nie okazały się oszałamiające. 

Najedzeni ruszyliśmy dalej szlakiem czerwony w stronę Wielkiego Rogacza (1182 m n.p.m.). Ścieżka opustoszała, zbliżało się popołudnie i turystów w górach o tej porze było coraz mniej. Można było zaobserwować zbliżającą się jesień. Atmosfera polskiej złotej jesieni była już zauważalna.

Na Wielkim Rogaczu szlaki się rozwidlają. My skręcamy w lewo i idziemy dalej Głównym Szlakiem Beskidzkim w stronę Niemcowej. Szlak już prowadzi na dół. Wędrówka robi się dla nas coraz lżejsza. Dzień dobiega końca. Pora dojść do schroniska. Zaplanowaliśmy przenocować w Chatce Pod Niemcową. Wiele o niej słyszałem i chciałem przeżyć to na własnej skórze. Co się okazało? Że przyjdzie nam mieszkać w drewnianej chacie na zboczu Niemcowej (1001m n.p.m.) bez prądu, bieżącej wody i toalety. Co zatem z pogrzaniem sobie posiłku? Była kuchnia kaflowa palona drewnem. Co z łazienką? Był wychodek na zewnątrz, a zęby myło się w pobliskim źródle. Nawet na telefon nie chciało się zerkać, chociaż zasięg telefoniczny był. Każda minuta okazywała się tutaj godziną. Gra w siatkówkę na amatorsko stworzonym boisku? Czemu nie! A kilka rozgrywek na drewnianej wersji Air Hockeya (popularnie zwanego cymbergajem) będzie niezapomniane! Wieczór ze względu na brak „normalnego” oświetlenia spędziliśmy przy świecach.

Poranek rozpoczął się dla nas pięknym wschodem słońca, który widać wprost z okien chaty.

 

Zjeść śniadanie w takiej scenerii to jest coś! Od razu dzień zapowiada się dobrze, a to nie był koniec naszej górskiej wędrówki.

Potem wydrapaliśmy się na Niemcową ponownie i dalej czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim idziemy w stronę Rytra. Trasa wiedzie w dół. Nogi choć już wymęczone wielokilometrową wędrówką poprzedniego dnia nie czuły zmęczenia ani zakwasów. W okolicach Kordowca czekały na nas widoki na Pasmo Jaworzyny (jedno z dwóch głównych pasm Beskidu Sądeckiego).

 

Z Niemcowej do Rytra droga nam zajęła około 2 godzin. W Rytrze poczekaliśmy na busa do Nowego Sącza. Wracając myśleliśmy o tym co nas spotkało i jakie widoki były. Wschód słońca, wiatr na wieży na Radziejowej, śniadanie z widokiem na morze mgieł w dole. I to wszystko w cenie zaledwie 17,50zł! Prawdziwa studencka wyprawa w Góry! 

Koniec. 

Trasa wędrówki:

Barcice – Przehyba – Radziejowa – Wielki Rogacz – Niemcowa – Kordowiec – Rytro.

1 dzień: 7 godzin

2 dzień: 2 godziny 

Koszty:

– nocleg w Chatce Pod Niemcową 12zł,

– koszt autobusu MPK Nowy Sącz – Barcice ok.2zł

– koszt busa Rytro-Nowy Sącz 3,50zł 

Razem: 17,50zł + własny prowiant 

Wyprawa odbyła się  w 2012 roku.

Autor:

Jakub Zygmunt – krakowski student rodem z Sądecczyzny, wędrujący po górach niskich i wysokich, wieczny podróżnik, niespokojna dusza, administrator autorskiego projektu podróżniczego „Sądecki Włóczykij – Przygoda Wyzwania Ludzie”, który można znaleźć na Facebooku tutaj>>>

Podobne wpisy

Dolina za Bramką

Łukasz Kurbiel

Kamieniołom w Zabierzowie

Łukasz Kurbiel

Czarny Staw Gąsienicowy

Łukasz Kurbiel

Ta strona korzysta z plików cookie. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuj Czytaj więcej