Jak to u mnie często bywa, jeszcze dzień wcześniej miałem w głowie plan by pojechać na zdjęcia w góry ale... bez konkretnego, wybranego miejsca :) Pobudka 4.15. Bezchmurne niebo, widzę Babią z okna więc może by tak... O 5-tej melduję się na Krowiarkach. Zostawiam samochód na parkingu, przy nowo powstającym schronisku... Nie będzie to schronisko PTTK. Prywatne. Ani sam budynek, ani jego lokalizacja - osobiście nie podobają mi się wcale ale...
Jest bardzo ślisko. "Szklanka". A ja raczki zostawiłem w...domu. Zapomniałem. Ruszam czerwonym szlakiem w stronę Sokolicy. Nadal jest bezchmurnie. W lesie pojawia się delikatna mgiełka... Słychać też wyraźnie że wyżej wieje bardzo mocno...
Po 45 minutach, bardzo wolnego podchodzenia, jestem na Sokolicy. Patrzę w niebo i doliny... Nie ma ani jednej chmurki, żadnej - nawet najmniejszej mgiełki... Do głowy przychodzi mi że prawdopodobnie zdjęć ciekawych tym razem nie będzie. Myślę nawet o powrocie... Podchodząc pod Kępę, zerkam w stronę Tatr i Orawy. I ze zdumieniem stwierdzam że pojawiają się w dolinach, delikatnie mgiełki i kilka, niegroźnych obłoków na niebie... Ale to co wydarzy się później, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania! Dosłownie w przeciągu kilku minut, cała Orawa aż po Wielkiego Chocza, Małą Fatrę i Tatry, zaczyna "przykrywać się pierzyną chmur" :) Coś pięknego! 15 minut przed wschodem słońca, chmury zaczynają nadciągać także od północy, i nad Babią tworzy się "czapa" chmur... Ponieważ z Kępy, Gówniaka są równie wspaniałe widoki o wschodzie słońca, co z Diablaka, postanawiam zatrzymać się i stąd podziwiać świt...
Samego wschodu słońca nie widać ale to co dzieje się przed i po, cieszy moje oczy i duszę :) Kocham Babią Górę za tę jej zmienność, dynamikę w pogodzie i widoki zapierające dech w piersiach :)
Świt nad Tatrami i tworzące się mgły nad Orawą...
Spektakl niesamowity...
...
Tatry i tworzące się mgły nad Orawą...
...
...
Jest bajkowo...
...
Mały Mordor...
Gdzieś tam w oddali, "tonie w chmurach" Mała Fatra oraz Wieli Chocz...
Od Zawoi nadciągają chmury, co widać w górze...
Jeszcze chwila i nie będzie nic widać...
A szykował się piękny wschód słońca...
Na 15 min przed wschodem, niebo zasnuło się chmurami...całkowicie...
15 minut po wschodzie nie było już tak ciekawie ale chmury zakryły całą Orawę...
...
I tylko od czasu do czasu - widać "dziury" w chmurach...
...
Widać już tylko pojedzyncze wierzchołki Tatr...
...
Od strony Zawoi, wszystko tonie we mgłach... I pierwszy raz w życiu widzę mało wyraźne, ale jednak - widmo Brockenu :)
Wracam na Krowiarki, zerkając na Zawoję...
O autorze: Michał Sośnicki jest rodowitym krakowianinem, od kilku lat mieszkającym w Zawoi. Fotografuje od 6 lat. Absolwent Kursu Fotografii Artystycznej Zbyszka Pozarzyckiego w Krakowie. Tematem przewodnim jego prac jest krajobraz, pejzaż oraz architektura - głównie drewniana. Stara się fotografować wyjątkowe, magiczne momenty w ukochanych górach. Często pokazuje świat nieco inaczej...